Wierszowana bajka dla dzieci do czytania i do słuchania - KROKODYLE ŁZY
Poniedziałek. A krokodyl
Łzy wylewa aż po brodę
Wtorek. Krokodyle ślozy
Przesłaniają mu świat boży
Środa. Leży gad w łez swych kałuży
Czas mu w płaczu się nie dłuży
Czwartek, piątek i sobota
Gad w łzach wije się i miota
Przy niedzieli w odwiedziny
Przyszła bliższa część rodziny
Ściska, cmoka, w plecy klepie
A gadzinie nic nie lepiej
„Stary, nie płacz, szczęki ściśnij
Płaczą dzieci, nie mężczyźni!”
Lecz krokodyl zda się głuchy
I łka dalej do poduchy
Minął miesiąc, minął drugi
Gad wciąż leje z oczu strugi
W trzecim nagle westchnął lekko
Wnet płacz jakby odjął ręką
I krokodyl grzbiet wyprężył
Paszczą kłapnął, wzrok wytężył
Do najbliższej wody kłusem
Na króciutkich łapach ruszył
Wskoczył hyżo niczym żaba
A nie dwieście kilo gada
Pływa crawlem i na plecach
Na dnie kłęby szlamu wznieca
Kły wyszczerza, grzbiet do słońca
Pręży. Radość nie ma końca.
Bo po pierwsze, z łzami wylał
Wszelkie troski krokodyla
Teraz lekko mu na duszy
I w uśmiechu zęby suszy
Dwa, by po powałę płakać
Lub z radości na pysk skakać
Krokodylem trza być z kłami
Lub mężczyzną z... klejnotami!