Wierszyk dla dzieci - O Kapturku i niezłym wilku
Witam cię Kapturku, dokąd mkniesz z tym koszem?
- Dla chorej babuni smakołyki niosę.
Cwany wilk pomyślał - co tu mogę zrobić?
Nic nie odpowiedział, za pas zabrał nogi.
Biegiem do chateńki, gdzie leżała babcia,
przebrał się w chusteczkę i nałożył kapcie.
Nie połknął babuni, jak to w innej bajce,
w cieniu wstawił leżak – tu odpoczywajcie.
Powietrze ogrzeje, postawi na nogi,
słońce istnym skarbem, promykiem uzdrowi.
Sam wszedł pod kołderkę, choróbkę udaje,
chustka pysk zmieniła, dziewczę nie poznaje.
Przyniosłam ci babciu kosz witamin pełen,
szybko będziesz zdrowa, mam owoców wiele.
To nie smakołyki, kotleta bym zjadła,
mięso sił mi doda, z których już opadłam.
W takim razie babciu, wrócę do mamusi,
powiem, co byś chciała, kotlet upiec musi.
Rosołek na kurze, gdzie oka pływają,
tłuściutkie wywary sił również dodają.
W nich białko jest z mięska, witaminek sporo,
marchew i pietruszka jest też seler z porem.
Żegna się kapturek całując swą babcię,
włochata dziś jesteś nie gładka, jak zawsze.
Co się stało babciu, zmianę widzę w Tobie?
- Bo ja jestem wilkiem, lecz krzywdy nie robię.
Gdzie jest moja babcia dziewczynka się pyta,
- Na ogródku leży i promienie chwyta.
Witaminę „D trzy” daruje nam słońce,
dobrze być na dworze w dni niezbyt gorące.
To dobre lekarstwo na bolące kości,
promyczek rzucony ciepełkiem wymości.
Dobre masz serduszko, a mówią – żeś zły,
- jestem z innej bajki, tak samo jak ty.
Aldona Latosik