Wierszyk dla dzieci - Całe życie pod lupą
Na alejce przy słoniarni,
dzieci stało, że ho, ho.
Więksi byli, również mali,
do barierki w tłok się szło.
W pewnej chwili słoń zaryczał,
jakby gapiom rzec coś chciał.
Czy to dobry jest obyczaj?
Chciałbym chwilę zostać sam.
A tym słoniem była ona,
gruba dama w szorstkiej szacie.
Ta słoniowa była żoną,
słonia tuż przy drugiej bandzie.
Może ciut się krępowała,
na spotkanie z mężem szła,
A tu dzieci cała chmara,
rykiem zatem dała znak.
Widać nie poskutkowało,
w trąbę wzięła wody masę.
Wody tej nie było mało,
zlała wszystkich rycząc basem.
Słoń też chce ciut intymności,
ma do tego prawo takie.
W ZOO dzień cały ma gości,
a ci goście zwą się gapie.
Czy nam byłoby przyjemnie,
gdyby ktoś wciąż obserwował.
Nie czasami, lecz codziennie,
też byś się tym denerwował.
Aldona Latosik
12 V 2014
ilustr. Galeria – Przygody w Afryce