Wierszyk dla dzieci - Grzybobranie
Madzia idzie, a z nią Jasiu,
w rączkach niosą po koszyku.
Z rodzicami mkną do lasu,
chcą nazbierać trochę grzybków.
Rankiem trawa lśni od rosy,
pośród drzewek mgła osiada.
Zatem wdziali swe kalosze,
już im wilgoć nie przeszkadza.
Na maślaki poszli w sosny,
mama do zalewy włoży.
Doda wody, soli, octu,
pieprzu i listek laurowy.
Na podgrzybki idą w świerki,
warto zrobić nieco suszu.
Do pierożków, na knedelki,
farsz grzybowy wraz z kapustą.
Kanie w jajku i w panierce
na patelni wylądują.
Małe są i dużo większe,
z nich kotlety przygotują.
Koźlak miejsce zajmie w rondlu,
na grzybową się nadaje.
Najpierw gotują we wrzątku,
potem nożem posiekają.
Przyszedł czas na borowiki,
te się pławić będą w sosie.
Kurki zaś do jajecznicy,
a smakują w niej wybornie.
Madzia z Jasiem o tym wiedzą,
że grzyb bywa ciężkostrawny.
Chcą je zbierać, lecz nie jedzą,
w nich witamin nie ma żadnych.
Po co zatem dzieciom kosze,
kiedy nic nie posmakują?
Jeść nie wolno choćby trochę,
jednak grzybki narysują.
Aldona Latosik
2 IX 2014
ilustr. Galeria str. Grzybobranie