Wierszyk dla dzieci – Kłótnia o bałwanka
W pewien słoneczny zimowy ranek
pod oknem dzieci stanął bałwanek,
a że okropny dziś mróz na dworze
stoi i marznie bałwan niebożę.
Wróble na dachu śmieją się z niego:
- Chciałbyś się rozgrzać drogi kolego?
Weź przykład z innych i też tup nóżkami
a dla rozgrzewki machaj rękami.
Gdy zamiast nóżek kula śniegowa
a w miejsce rączek miotła brzozowa,
kochane wróble, zła wasza rada,
pomysł niemądry „tupać” odpada.
Na to pies Burek co spał przy budzie:
- Może pomogą nam dobrzy ludzie?
Hau, hau, uśmiałem się dzisiaj szczerze,
niech sobie bałwan futro ubierze.
- Bałwan i futro, czyś ty zbaraniał?
I kto mnie będzie zimą osłaniał?
Bee, bee oznajmiam już na początku:
nie dam futerka, to nie w porządku.
- Już nie becz głupia, bardzo cię proszę.
Ważną petycję zaraz ogłoszę,
jestem uczona, czytałam wiele,
stąd pewnej mądrej rady udzielę.
Nie są to żadne nowe zwyczaje,
bałwan po prostu ze śniegu powstaje,
nie jest mu zimno, gdy mróz na dworze,
więc jako bałwan zmarznąć nie może.