Bajka dla dzieci do czytania - Wirujące wachlarzyki
Dawno, dawno temu, hen, daleko na wysepce na Oceanie Spokojnym, żyła sobie biedna dziewczynka. Miała na imię Martynka i była na świecie sama jak palec. Nie posiadała żadnych przyjaciół, choćby znajomych z widzenia. Jej jedyną i największą radość stanowiła wyspa. Martynka z zachwytem obserwowała długie pnącza lian na drzewach, dostojne palmy, zwariowane, skoczne małpki, różnobarwne motylki i pachnące orchidee.
To wszystko było cudowne, ale ona i tak nie czuła się w pełni szczęśliwa.
Pewnego dnia wesoła papużka, Paulinka, niechcący zrzuciła owoc z palmy pod nogi Martynki. - Bardzo przepraszam, nie chciałam cię skrzywdzić- zwierzątko gorąco zapewniało dziewczynkę. Paulinka bała się, że dziewczynka będzie bardzo zła i ukarze ją za ten uczynek. Jednakże Martynka zachichotała cichutko - Nic się nie stało, naprawdę. Czy mogłybyśmy zostać przyjaciółkami? - spytała. Papużka zgodziła się i tak zaczęła się wielka przyjaźń Paulinki i Martynki. Obie razem bawiły się na plaży, kąpały w błękitnym oceanie, jadły słodkie owoce ze straganów i puszczały do nieba latawce. Któregoś dnia, kiedy Martynka przypatrywała się barwnym skrzydełkom koleżanki, nagle do głowy przyszedł jej świetny pomysł. Z kolorowych serwetek, listków i kwiatów, zbudowała piękny wachlarzyk! Zachwycił on nie tylko Paulinkę, ale i królową wysepki, Klaudię. - Ten wachlarzyk, Martynko, jest doprawdy prześliczny! Masz wielki talent, skoro potrafisz robić takie rzeczy- mówiła władczyni. Dziewczynka wzruszyła tylko skromnie ramionami. Nie spodziewała się rozgłosu ani pochwał. Okazało się, że nie jest to jedyna niespodzianka od losu. W nagrodę za swoje dobre serce i niezwykłe zdolności, Martynkę mianowano księżniczką. I jako księżniczka zamieszkała wraz z Paulinką w królewskim pałacu, ze stoma pokojami i ze złotą salą balową. Królowa Klaudia nakazała ozdobić go również kolorowymi wachlarzykami, które mieniły się w słońcu tęczowymi barwami piórek papużek, takimi jak Paulinki. Po pewnym czasie, za sprawą wszechobecnych czarów, wachlarzyki ożyły- zaczęły trzepotać jak skrzydełka ptaszków i wzleciały w powietrze. Część latała w zamku, a druga część wyleciała stamtąd i nadal wiruje gdzieś po świecie. Może i ty znajdziesz wachlarzyk Martynki? Jeśli tak, złap go i daj komuś samotnemu, choremu lub smutnemu, bowiem ma on magiczną moc. Przynosi ludziom uśmiech, czyni ich szczęśliwymi i pokazuje nadzieję na poprawę losu. Trzepoczący wachlarzyk w mig przegoni kłopoty, te małe i te duże. Wystarczy tylko zachować go w serduszku. i być dla innych troskliwym, pomocnym, miłym i życzliwym...