Wierszyk dla dzieci - Wiśniowi strażnicy
Na czubku drzewa między listkami
stadko krzykliwych wróbli siedziało
już prawie tydzień we dnie i w nocy
dojrzałych owoców tu pilnowało
Wiśnie czerwone krągłe soczyste
wyglądem ptaki nęcą i kuszą
na sam ich widok aż ślinka leci
lecz wróble smakiem obejść się muszą
Chcąc nie chcąc muszą dotrzymać słowa
gdyż mają układ z gospodarzami
i choćby nie wiem co tu się działo
będą ochraniać sad przed szpakami
By się wywiązać z tego zadania
jakiś porządek w sadzie zachować
wróble zwołały całą rodzinę
będą na zmianę wiśni pilnować
Gdy jedne spały w gąszczu zielonym
drugie na czubku drzewa siedziały
jak by nie było widok na teren
z tej wysokości był doskonały
Usiadły rzędem jak jakieś wojsko
a że był upał samo południe
warto się zdrzemnąć zaćwierkał jeden
słoneczko dzisiaj grzeje przecudnie
Jak na komendę zamknęły ślepki
dziubki w mięciutkich skrzydełkach skryły
zegar na wieży wybił dwunastą
a one nie wiedzieć kiedy zasnęły
Przez ten czas wiśni nikt nie pilnował
tuż smacznym kąskiem dla szpaków były
zwłaszcza że wróble spały w najlepsze
w mig drzewo wiśniowe ogołociły.
Teraz gospodarz krzyczy ze złości
na taki układ nie mam ochoty
która załoga ceni lenistwo
zamiast solidnej dobrej roboty
RENIA SOBIK