Wierszyk dla dzieci - Kłopoty z wymową
Pięcioletnia siostra Kasi
poważny dylemat miała,
jak to w takim wieku bywa
R wymówić nie umiała.
Babcia wzięła się na sposób,
wciąż zadaje jej pytania
- co to za ptak na podwórku
grzebie w ziemi już od rana?
Znosi jajka i ma pierze,
i zanim słoneczko wstaje
robi sobie toaletę
i na spacer się udaje.
Wnusia na to - babciu dloga
to nasza pstlokata kulka,
co w płocie dziulę znalazła
i uciekła nam z podwólka.
Zrozpaczona babcia płacze,
tato łapie się za głowę,
dziadek omal nie padł trupem,
gdy usłyszał tę wymowę.
Mama, tato, babcia, dziadek
wielki kłopot z tym R mają,
od rana do późnej nocy
problem ten wciąż omawiają.
Chcą nauczyć swoją wnusię
prawidłowej R wymowy,
nie ma dnia ani godziny,
by nie było o R mowy.
Nie pamięta już rodzina
jak różnie z tym R bywało,
jaki kłopot z tą literą
starsze pokolenie miało.