top

Logowanie

Wesprzyj Bajkownię

     Twórz z nami Bajkownię!

Kto jest Online

Odwiedza nas 1334 gości oraz 1 użytkownik.

Przyjaciele Bajkowni


wiersze i wierszowane bajki dla dzieci i dla dorosłych


Bogdan Dmowski czyta wiersze i wierszowane bajki dla dzieci i dla dorosłych


bajkowy podcast okladka


bajki dla dzieci


zloty jez



TataMariusz 200x200

© Copyright by Bajkownia.org - Fabryka Bajek, Powered by Joomla! Valid XHTML and CSS.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
 

 

Wiosna, nie tylko w przedszkolu

 

          Nadeszła ciepła wiosna, przykucnęła radosna i spojrzała na białą ziemię. Śnieg leżał jeszcze na całej jej powierzchni. Ciepłym wiatrem dmuchnęła, słońcem wszystko ogrzała dokoła nasiona rozsiała. Szła w jedwabnej sukience różdżkę trzymając w ręce, dotykała nią wszystko dokoła. A gdy pięknie śpiewała i nasiona rzucała robiło się wszędzie wesoło.

Po tych zajęciach, w moim przedszkolu, na szybach pani Halinka przylepiła kwiaty i motylki, które zrobiliśmy na zajęciach plastycznych. W sali zrobiło się wesoło.

- Ten jest mój – wołałam radośnie. - Tamten z kolorowymi płatkami, to mojego brata Jurka.

- Jak przyjdzie mama, to jej pokażę – mówiłam. – Na pewno się jej spodoba.

Po chwili usłyszałam głos naszej nauczycielki.

- Usiądźcie teraz w kręgu na dywanie – powiedziała. – Dzisiaj jest 21 marca i przyjdzie do nas kalendarzowa Pani Wiosna.

Nagle przerwała, bo nasz kolega Jacek zaczął płakać tak głośno, że odwrócił uwagę innych.

- On zawsze płacze – pomyślałam. – Jak ma ktoś do nas przyjść. Płakał, gdy po raz pierwszy przyszła pani od rytmiki, od angielskiego i katechetka. Wszystkiego się boi.

- Dlaczego płaczesz Jacusiu? – zapytała zatroskana pani.

- Bo nie chcę, żeby ktoś do nas przychodził – odezwał się zapłakany Jacek.

Pani Halinka pogłaskała Jacka po czuprynce.

- Posłuchaj – rzekła. – Wiosna, to pora roku, która przychodzi po zimie. Jacek podniósł głowę i się roześmiał.

- A już myślałem, że naprawdę odwiedzi nas jakaś pani – powiedział zakłopotany.

Po chwili nasza nauczycielka zaczęła opowiadać. Tym razem wszyscy słuchaliśmy jej ze skupieniem. Pani Halinka mówiła o Pani Wiośnie, jak o pięknej królowej, która w długiej sukni z welonem i z koszem pełnym nasion szła przez pola, lasy, góry i doliny. Z nasionek, które rzucała dookoła, wyrastały piękne kwiaty, a drzewa puszczały pąki. Jej piękny śpiew budził wszystkie zwierzęta z zimowego snu.

            - Posłuchajcie teraz krótkiego wiersza Jolanty Wybieralskiej ,,Budzi się do życia cała nasza Ziemia” – mówiła pani Halinka. - W którym autorka ujęła prawie wszystko, co się wiąże się z tą porą roku.

W jedwabnej sukience, łąką pełną kwiatów.

Idzie nasza wiosna, słychać świergot ptaków.

Drzewa zakwitają, na gałęziach pąki,

A w zielonych trawach słychać już skowronki.

Budzi się do życia cała nasza Ziemia.

Lata motyl, pszczoła i inne stworzenia.

Dzień jest coraz dłuższy, słońce mocniej grzeje,

Bo wiosenną porą, zawsze się tak dzieje.

Marcowa panienko, zostań z nami dłużej.

Nie groźne nam deszcze i ulewne burze,

Roztop śnieg przykryty puchową pierzyną.

Nawet kry na rzece, niech sobie popłyną.

Ogrzej naszą Ziemię, całą dookoła.

Wszystkie lasy, parki i szerokie pola.

Twoje ciepło niech otworzy płatki kwiatom,

A po tobie niech szybciutko przyjdzie lato.

Po przeczytaniu tego wiersza pani zadała kilka pytań. Odpowiedzieliśmy szybko na każde z nich. Już wiedzieliśmy, po czym można poznać nadejście wiosny.

- Prosę pani – sepleniła Marta. – Ja dzisiaj widziałam motylka.

- A ja – wołał Tomek. – Wczoraj na podwórku widziałem biedronkę.

- Ja w parku widziałem mrówki i żuka – oznajmił wszystkim Michał.

- Ja też wczoraj byłem w parku – odrzekł Zbyszek. – Widziałem wiewiórkę.

- Widzicie – powiedziała pani. – Kiedy wiosna przychodzi, wszystko dokoła budzi się do życia.

- Jutro jest sobota – powiedziałam głośno. – Jadę do cioci Izy i wujka Mariusza. Oni mieszkają niedaleko lasu. Wujek jest leśniczym i ma pszczoły. Zawsze daje nam na zimę kilka słoików miodu.

Z samego rana zaraz po śniadaniu z Jurkiem i rodzicami pojechaliśmy do cioci. Wujek stał przy ulach, a kiedy do niego dochodziliśmy słychać było głośne bzyczenie. Patrzcie, jak wylatują jedna po drugiej. Jest ciepło, więc korzystają z okazji. Do tej pory musiały siedzieć w ulach, a teraz mogą zbierać pyłek z wierzby i nektar z wielu kwiatów. Jedna z tych pszczół usiadła wujkowi na dłoni.

- Patrzcie dzieci – mówił wujek. – Taki mały owad, a jaki pożyteczny. Dzięki pszczołom mamy zapylone rośliny.

Wujek mówił, a ja nagle wyobraziłam sobie, że wszystkie pszczoły wyleciały z ula i zaczęły przede mną śpiewać i tańczyć. Stanęły na tylnych nóżkach, złapały się za biodra i kręciły swoimi brzuszkami raz w jedną, a raz w druga stronę.

My jesteśmy pszczółki małe / Jolanta Wybieralska

My jesteśmy pszczółki małe, pszczółki małe, pszczółki małe

Stroje mamy doskonałe, doskonałe, bzzzzzzzzzzz

Czarne pasy, żółte brzuszki, żółte brzuszki, żółte brzuszki

My jesteśmy łakomczuszki, łakomczuszki, bzzzzzzzzzzz

A na głowie czułki mamy, czułki mamy, czułki mamy

Nimi kwiatki dotykamy, dotykamy, bzzzzzzzzzzz

Pyłek z kwiatków przenosimy, przenosimy, przenosimy

Każdy kwiatek zapylimy, zapylimy, bzzzzzzzzzzz

Tu wskoczymy, coś zbierzemy, coś zbierzemy, przerobimy,

I z nektaru miód zrobimy, miód zrobimy, bzzzzzzzzzzz

A jak trzeba, to żądlimy, to żądlimy, to żądlimy,

Przed atakiem się bronimy, się bronimy bzzzzzzzzzzz

Takie małe z nas owady, z nas owady, z nas owady,

Człek by bez nas nie dał rady, nie dał rady, bzzzzzzzzzzz

Wszystkim miodek polecamy, polecamy, polecamy

Bo dla ludzi go zbieramy, go zbieramy, bzzzzzzzzzzz

Było to fantastyczne uczucie. Śpiewające i tańczące pszczoły. Przetarłam oczy i nagle wszystko powróciło do pierwotnego stanu.

- To mi się chyba tylko tak wydawało? – pomyślałam.

Byłam tak zamyślona, że nie zauważyłam, kiedy wujek i tata poszli do domu. Koło mnie stał tylko Jurek z patykiem w ręce.

- Po co ci ten patyk? - zapytałam brata.

- Choć tutaj, to ci coś pokażę – odrzekł Jurek.

– Co to jest? – zapytał. – Wskazując kijem na pagórki usypane z ziemi.

- To są ślady po krecie – odpowiedziałam.

Jurek podszedł i zaczął odgrzebywać ziemię.

- Patrz – wołał. - Jaka jest pod kopcem dziura.

- Tam jest tunel, który zrobił kret? – pytał dalej.

- Czy krety robią dużo takich tuneli pod ziemią? – zaglądał z zaciekawieniem.

- Tak – odpowiedziałam. – One tam żyją pod ziemią, więc muszą się jakoś poruszać.

- Z resztą przypomnij sobie wierszyk o krecie – powiedziałam. – Ten, który uczyła nas pani Halinka. Uczą się go dzieci, które mają problem z poprawną wymową ,,r ”.

- Pamiętam – powiedział zadowolony Jurek. – A możesz powiedzieć go razem ze mną?

- Dobrze, trzy, cztery, start – odpowiedziałam. - I razem zaczęliśmy mówić.

W kretowisku / Jolanta Wybieralska

W kretowisku czarny kret,

Zrobił czarną dziurę wnet.

Zobaczyły dziurę krety

I wołały rety, rety.

Krecie, krecie ziemi fura,

Taka duża czarna góra.

Usiadł na niej czarny kret,

Może drugą zrobię wnet.

My ci bracie pomożemy,

Czarne dziury kopać w ziemi.

Tak drążyli i drążyli,

Aż tunele połączyli.

Kret ostatnią zaczął drążyć,

Ale z czasem nie mógł zdążyć.

Bo pazurki go bolały,

Gdy dziureczkę tę kopały.

- A dlaczego go bolały pazurki? - zapytał Jurek.

- Bo w niektórych miejscach jeszcze leży śnieg i jest zmarznięta ziemia – mówiłam do brata. – A jak jest zmarznięta, to i bardzo twarda.

W tym czasie podszedł do nas wujek.

- Słyszałem wasz wierszyk – powiedział z uśmiechem na twarzy.

- Pamiętacie – powiedział. - Jak późną jesienią opowiadałem wam o zwierzętach, które muszą znaleźć schronienie przed zimą?

- Przypomnijcie – mówił dalej. – Po lecie i ciepłej jesieni, kiedy nie ma problemów ze znalezieniem pokarmu przychodzi okres zimy. Wtedy niektóre ptaki odlatują do ,, ciepłych krajów”, inne zwierzęta zmieniają swoje futra na zimowe, a jeszcze inne szukają miejsca pod ziemią i tam zasypiają.

- Ale to ciekawe wujku – powiedział Jurek. – Możesz nam jeszcze coś opowiedzieć?

- Przed zimą wiele zwierząt chowa się w ziemi – dalej tłumaczył wujek. - A gdy przychodzi wiosna zwierzęta wychodzą na powierzchnię, aby ogrzać się i znaleźć pożywienie. W ziemi śpią żaby, biedronki i chrząszcze.

- Pamiętam – odrzekł Jurek. – A motyle, muchy i nietoperze szukają schronienia na strychach domów.

- Niedźwiedzie – wołał zadowolony Jurek. - Śpią w gawrach, a wiewiórki w swoich dziuplach.

- No widzisz – odparł wujek. - Teraz, kiedy ponownie wraca wiosna wszystkie zwierzęta budzą się z zimowego snu. Z roślinami jest podobnie. Przed zimą drzewa i krzewy, aby przetrwać gubią liście, a na wiosnę wypuszczają. Trawy i kwiaty na łąkach otulone śniegową pierzynką oczekują na wiosenne słońce. A kiedy zaczyna ono grzać mocniej, wtedy wszystkie wypuszczają nowe pędy i szybciej rosną. Ciepło, które powraca sprawia, że zwierzęta znów mają dużo pożywienia, które wystarczy dla nich jak i dla ich potomstwa. Dlatego o tej porze roku wszystkie zwierzęta hodowlane i dzikie mają młode. Ogrodnicy zaczynają prace w ogrodach, a rolnicy na polach.

- A wy – powiedział wujek. – Możecie częściej wychodzić na spacery do parku i podziwiać zmiany, jakie zachodzą wiosną.

      Następnego dnia z babcią i Jurkiem poszłam do przedszkola.

- Patrz – powiedziałam do Jurka. – Jak tu pięknie.

    Wszystko dokoła zrobiło się zielone. Na drzewach pojawiały się pierwsze pąki, na łąkach pachniały wiosenne kwiaty. Coraz głośniej śpiewały skowronki, a przy przedszkolu na wysokim drzewie zamieszkała para bocianów. Codziennie z okien mogliśmy je obserwować. Czasami podczas zabawy na placu zabaw słychać było ich klekot. Pani Halinka mówiła, że bociany zawsze wracają do swoich gniazd.

- Ale to dziwne – powiedział Michał z naszej grupy. – Jak one mogą zapamiętać to miejsce, w którym się wychowały. Przecież lecą tak daleko do ciepłych krajów i z powrotem. Tyle jest podobnych miejsc.

- Ja za nic na świecie – powiedział Jurek. - Nie zapamiętałbym tego miejsca.

- Chodźcie tutaj wszyscy – poprosiła nas pani Halinka. - W czwartek pojedziemy na wycieczkę do lasu.

- Do lasu? – pytały dzieci.

- Tak do lasu – powtórzyła pani. - Tam też zawitała wiosna, a poza tym poznacie różne rodzaje lasów.

- Jak to różne rodzaje? – zapytałam. - Przecież las jest jeden.

- Nic podobnego – zaśmiała się nasza pani. - W czwartek wam to bardziej objaśnię, gdy będziemy na miejscu.

    Nie mogłam się z Jurkiem doczekać. W końcu nadszedł ten dzień. Mamusia uszykowała nam do pojemników kanapki, do woreczka włożyła obrane jabłka i dała po butelce napoju. O ósmej pod przedszkole przyjechał autokar. Był długi i kolorowy. Pan kierowca zaprosił wszystkich, aby każdy zajął miejsce. Nasza pani usiadła na początku autokaru, a mama Karoliny i Kuby na samym końcu. Ja z Jurkiem siedziałam w trzecim rzędzie za panią.

- To co wszyscy są? – rzekł kierowca. – To ruszamy.

Każdy z nas machał dłonią swoim rodzicom na pożegnanie. Wyjechaliśmy z naszego miasta, dalej było już widać wiosnę w całej okazałości. Na łąkach żółciło się od mleczy i rzepaku. Rolnicy na polach traktorami z zaczepionymi pługami orali ziemię. Po polach za traktorem chodziły długonogie bociany. W końcu dotarliśmy do lasu.

          - Uważajcie, wychodźcie powoli – mówiła pani Halinka. – I ustawcie się w pary.

    Po chwili podszedł do nas leśniczy, który na początku wszystkim powiedział, że w lesie każdy powinien zachowywać się cicho. Nawet Marek ten, który ciągle gada szedł teraz w milczeniu. Pan leśniczy stanął przed dużym napisem. Był to regulamin.

- Czy ktoś z was potrafi czytać? – zapytał.

- Tak – odezwałam się szybko.

- To proszę przeczytaj wszystkim zasady, które w lesie należy przestrzegać – powiedział leśniczy.

Zaczęłam powoli, ale pomogła mi pani Halinka.

W lasach zabrania się:
1) zanieczyszczania gleby
2) zaśmiecania
3) niszczenia grzybów oraz grzybni
4) niszczenia lub uszkadzania drzew, krzewów lub innych roślin
5) wybierania jaj i piskląt
6) niszczenia nor i mrowisk
7) płoszenia, ścigania, chwytania i zabijania dziko żyjących zwierząt
8) puszczania psów luzem
9) hałasowania
10) palenia ognisk
11) biwakowania poza miejscami wyznaczonymi przez właściciela lasu lub nadleśniczego

- No właśnie – powiedział pan leśniczy. – Tego wszystkiego należy przestrzegać.

- Teraz już wiemy, jak należy zachowywać się w lesie? – zapytał.

- Tak - odpowiedziały dzieci.

- Usiądźcie teraz na tych drewnianych ławach – mówił dalej nasz przewodnik.

Razem z Jurkiem usiadłam blisko pana leśniczego, aby wszystko słyszeć.

- Popatrzcie teraz na drzewa – zaproponował leśniczy. - Czy wszystkie są takie same?

- Nie – odpowiadały dzieci.

- A jakie drzewa rosną w lesie? – zapytał z uśmiechem.

Dzieci rozglądały się i wymieniały: brzoza, sosna, świerk i dąb.

- Brawo – powiedziała pani Halinka. - A przypominacie sobie, jak obiecałam, że pokażę wam różne rodzaje lasu?

- Tak – szybko odpowiedziałam.

- Zobaczcie – z uśmiechem powiedziała nasza pani pokazując na leśne drzewa. - Jednym z rodzajów jest las iglasty, czyli taki gdzie przewagę stanowią drzewa, które zamiast liści mają igiełki.

- Drugim rodzajem – dalej mówiła pani.  - Jest las liściasty, gdzie wszystkie drzewa mają na gałązkach liście. Jest jeszcze las mieszany.

- Jak myślicie, jakie w nim będą rosły drzewa? – zapytała nas wszystkich.

- Trochę iglastych i trochę liściastych? – zapytałam nieśmiale.

- Tak – odrzekła zadowolona pani Halinka.

- A jak myślicie, po co sadzi się lasy i co one nam dają? – zapytał pan leśniczy.

- Wiem – odpowiedziała Marta. -  Po to, żeby w lecie wypoczywać.

- To też – odparł pan leśniczy. – A po co jeszcze?

- Myślę – odpowiedziałam. – Że w lesie można zbierać jagody i grzyby.

- Tak, też się z tobą zgadzam – stwierdził leśniczy. – A ponadto w lesie jest dużo tlenu produkowanego przez rośliny. Tlen, jest człowiekowi potrzebny do życia.

- Las – mówił dalej. -  Daje schronienie wszystkim leśnym zwierzętom. Drzewa, które rosną w lesie wykorzystywane są do produkcji domów, okien, schodów i mebli.

- I na pewno jeszcze nie wiecie, ale z drzewa produkuje się papier.

- Papier? – zaśmiał się Jurek.  

- Tak papier – odrzekł leśniczy.

- Z drzew produkuje się papier? – zaczęły głośno dopytywać inne dzieci z grupy.

- Tak – bardzo poważnie rzekł leśniczy. – Papier robi się z drzew, dlatego należy zbierać makulaturę, aby nie ścinać w lesie więcej drzew.

- A teraz możecie zjeść kanapki – powiedziała pani Halinka.

            Otworzyłam plecak i wyjęłam śniadanie dla siebie i Jurka. Po chwili wszyscy jedliśmy ze smakiem na łonie natury. Jedni jedli szybciej, a inni wolniej, ale pan leśniczy cierpliwie czekał, aż ostatnie dziecko schowa pusty pojemnik po śniadaniu. Pani Halinka pomagała dzieciom pozapinać plecaki.

- No to ruszamy – zaproponował leśniczy. - Teraz zaprowadzę was w głąb lasu i pokażę dziuple i gniazda ptaków.

- Hura! – zawołał Wojtek.

- Hura! – powtórzył Krzysiu.

Szliśmy w grupie obok naszego przewodnika, a pan leśniczy pokazywał nam otworki w drzewach. W tych dziuplach mieszkają ptaki. Tam składają jajka i wychowują młode. A swoje domki mają, dlatego tak wysoko, aby żaden zwierzak nie wsadził łapki i ich nie wyciągnął. Mieszkają tu kosy, bogatki, modraszki, dzięcioły, drozdy, strzyżyki i wiele innych ptaków. Gdy tylko śniegi stopnieją w wielu gniazdach samiczki siedzą na jajkach, a samce przynoszą im w dziobach ulubione larwy owadów. Kiedy wylęgną się młode i samic i samiczka przynoszą maluchom małe owady i wkładają do dzioba. Maluchy szybko rosną i kiedy nauczą się latać opuszczają swoje gniazdo i szukają dla siebie nowego miejsca.

- W naszym mieście też jest dużo drzew, na których jest dużo gniazd – powiedziałam do pana leśniczego.

- Nawet przed naszym przedszkolem – powiedział Jurek. – Jest duże gniazdo bocianów.

- A wiecie, czym żywią się te ptaki? – zapytał leśniczy.

- Wiemy - zawołał Marek. – Żabami.

Inne dzieci powtórzyły to samo. Pan leśniczy stanął i uśmiechnął się do nas.

- Tak bociany jedzą żabki tylko wiosną – powiedział. - Kiedy owady i większość gryzoni jeszcze nie wybudziła się z zimowego snu. A tak naprawdę, to bociany zjadają  traszki, jaszczurki, węże, dżdżownice, gryzonie oraz małe i duże owady.

- Fajnie, ze tu przyjechaliśmy – mówiły dzieci.

- Bardzo się cieszę, że wam się podobało, ale musimy już wracać do przedszkola – powiedziała pani Halinka.

Pożegnaliśmy się z panem leśniczym i zajęliśmy miejsca w autokarze. Podróż minęła nam szybko. Z autokaru odebrała mnie i Jurka mama. W drodze do domu chcieliśmy jej wszystko opowiedzieć jak najszybciej. Opowiedzieliśmy o ptakach, rodzajach lasów i o tym, że z drzewa robi się papier.

            Następnego dnia pani Halinka zaproponowała, abyśmy namalowali farbami panią wiosnę. Jedni malowali, jak szła przez las i dotykała gałęzi drzew. Inni, jak szła przez pola i rzucała nasiona kwiatów. A ja z Jurkiem namalowałam duże drzewo i wiele gniazd, z których wystawały malutkie dzióbki piskląt karmionych przez oboje rodziców. Wszystkie prace były piękne i kolorowe. Nasi rodzice mogli je zobaczyć na wystawie w holu przedszkola. Byliśmy z siebie dumni, że spacery z panią po okolicy i nasza wycieczka miała na to wpływ.

- Wiosna jest piękna – pomyślałam. – Każdy może jej doświadczyć na każdym kroku, bo przecież w naszym mieście też ją widać.

 

 

Jolanta Wybieralska

Dodaj bajkę

Szukaj

"Odkryj e-wolontariat"

Bajkownia.org - Fabryka Bajek nagrodzona!

Bajkownia.org -Fabryka Bajek zajęła 2 miejsce w ogólnopolskim konkursie "Odkryj e-wolontariat""

Patronat medialny

 

 190x120 anim bajk

 

Bajkownia.org - Fabryka Bajek wspiera akcję Ministerstwa Środowiska - "Pobierz aplikację na smartfona i zagraj z dzieckiem w „Posegreguj śmieci”.  Sprawdź kto z Was zostanie mistrzem w segregowaniu?"

Bajkownia.org - Fabryka Bajek dla dzieci - druga tura konkursu na najlepsze strony Internetu

 

Bajkownia.org - Fabryka Bajek dla dzieci - Złota Strona Tygodnia Wprost lipiec 2012