Wierszyk dla dzieci - Pies Roni i jego pan
Z mieszkania na bocznej wypada pies Roni,
za nim przygarbiony idzie Staś jego pan.
Roni przez ulice, pola, łąki goni,
a starszy pan za nim, zziajany biegnie sam.
Ten Roni to cwaniak, co objada pana,
a on biega za nim na swych chudych nóżkach.
Daj odpowiedź Mario, żono ma kochana.
Czy nasz pies za bardzo nie hoduje brzuszka?
Roni to pies, hrabia w domu bardzo ważny.
Nie śpi na podwórku, ani w żadnej budzie.
Może zauważyć ten fakt człowiek każdy,
a je smakołyki lepsze niż my, ludzie.
Śpi Roni wygodnie w mięciutkim fotelu,
na swojej kudłatej, rozłożystej kapie.
Śpi w nim jak markowym, S klasy hotelu,
że aż z dobrobytu głośno sapie, chrapie.
Gdy Roni był młody, mówię bez przesady,
nic dla niego skoki, mimo iż miał masę.
W średnim wieku jeszcze dawał sobie radę,
żeby bez zmęczenia przebiec całą trasę.
Lecz to co jest piękne kończy się jak wszystko.
Ma nasz pies zawroty, pamięć figle płata.
Wciąż czuje się gorzej i szczeka z zadyszką,
biedak jeść nie może, toć ma swoje lata.
Przy ulicy bocznej leży Roni chory.
Jego pani, panu spływa z oczu łezka.
Psisko to po polach i łąkach nie goni.
Roni odszedł, oni wciąż kochają pieska.