Bajka o Piotrusiu, który napił się piwa
Sześcioletni Piotruś
Starszak co się zowie
- Wypiłbym kakao
Raz do mamy powie
- Kakao? Nie mamy
A sklep jest daleko
Więc musi ci starczyć
Dzisiaj samo mleko
Patrzy Piotr na kubek
Ale z piciem zwleka
Przecież on od zawsze
Nienawidził mleka
Nie znosi też soku
Ni ciepłej herbaty
Najchętniej by wypił
Ciemne piwo taty
Zajrzał do lodówki
A tu wśród napoi
Wędlin serów jajek
Właśnie piwo stoi
Opróżnił butelkę
I świetnie się czuje
- Lecz czemu ten pokój
Tak bardzo faluje?
A skąd ten szum w głowie
I te mdłości dziwne?
Czemu takie wielkie
Mamy oczy piwne?
Położyła mama
Chłopca na wersalce
A on widział myszki
Które tańczą walce
Moc też innych rzeczy
Widział Piotrek chory:
Smoki lwy tygrysy
Niedźwiedzie potwory
Targały nim dreszcze
Oblewały poty
A do tego doszły
Okropne wymioty
Cierpiał biedny Piotrek
W sumie trzy godziny
Raz robił się blady
To znowu był siny
W końcu przyszedł lekarz
Zrobił mu zastrzyki
Nie pomogły prośby
Błagania i krzyki
Za swój czyn naganny
Piotruś drogo płacił
Ochotę na piwo
Całkiem teraz stracił
Widzisz drogie dziecię
Jak rzecz to szkodliwa
Kiedy zamiast mleka
Napijesz się piwa?