Opowiadanie dla dzieci - Porządek musi być! - część 1
Był wczesny poranek. Zbudzone słoneczko ziewając spojrzało na ziemię. O!!! widzę, że Burek śpi w najlepsze. Muszę zapytać Księżyc jak mu przeszła nocka i czy znowu musiał pilnować obejścia przed złymi ludźmi.
Podobno - jak rozpowiadała pewna gwiazdka - parę dni wcześniej wrzucili na podwórko jakieś plastikowe butelki i puszki po piwie. Potem Gospodarz miał tylko kłopot, żeby posprzątać te wszystkie śmieci. Wiadomo, idą żniwa i trzeba zebrać wszystkie plony toteż pracy na polu jest bardzo dużo, a tu jeszcze takie sprzątanie.
Zatroskane słoneczko wejrzało do kurnika.
- Kuku, ryku odezwał się kogut. Chyba trochę zaspałem. Kuku, ryku pobudka! - kury śpiące do tej pory na grzędzie otworzyły jedno potem drugie oko bardzo niezadowolone.
- A to co znowu nawet wyspać się nie można - odezwała się kurka Szaropiórka.
- Wstawać! Wstawać moje drogie- zapiał kogut z całej siły.
- Gospodyni dzisiaj ma gości i czeka na jajka. Musi upiec ciasto kuku, ryku - kury niechętnie zeszły z grzędy
- Ko, ko, ko, ko, a gdzie jedzonko? Jesteśmy bardzo głodne - zagdakały tak głośno, że zbudziły śpiącego Burka.
- Hau, hau! Cicho przebrzydłe ptaki, jestem strasznie niewyspany. Calutką noc pilnowałem obejścia, gdy wy smacznie sobie spałyście.
- Kwa, kwa, kwa - odezwała się kaczka maszerując ze swoją gromadką maluchów do porannej kąpieli w ogrodowej sadzawce. - Kwa, kwa, kwa, to twój obowiązek, gdyż każdy z nas musi coś... - nie dokończyła, bo właśnie na podwórko wjechał jakiś dziwny stwór. Co prawda z przodu miał taki mały domek, za to z tyłu coś okrągłego. Ni to beczka, ni to rura, nikt z podwórka nie wiedział co to takiego. Poza tym na plecach wiózł coś podobnego do węża ale takiego do wody
- A cóż też to może być? - pytały jedno przez drugie.
W tym czasie dziwny stwór podjechał do betonowego zbiornika w ziemi, gdzie Gospodarz gromadził brudną wodę z gospodarstwa. Potem zwierzątka zobaczyły człowieka, który złapał duży gumowy wąż i wsadził go w otwór zbiornika. No i zaczęło się, zrobił się taki hałas, że wąż zaczął się trząść jakby się dusił.
- Patrzcie patrzcie pompuje wodę do swojego brzucha- odezwał się Burek, który jako pierwszy oprzytomniał i pobiegł szczekając w kierunku dziwnego stwora.
- Kwa, kwa, kwa! A ja jestem bardzo ciekawa czy nie pęknie - odezwała się kaczka zapomniawszy o porannej kąpieli.
- Spokojnie wytrzyma zaszczekał w odpowiedzi pies - widziałem już podobną sytuację u sąsiada. Burek okiem znawcy popatrzył na dziwnego stwora. - Hau, hau, hau widzicie z tyłu takie szkiełko? Tam widać dokąd sięga woda, którą pompuje taka maszyna, co nazywa się pompą. W odpowiednim momencie człowiek zatrzymuje pompę, żeby brzuch stwora nie pękł - dodał pies.
- Ale ty jesteś mądry i spostrzegawczy odezwał się kogut.
- Hau, hau, nie takie rzeczy się widziało - odszczekał pies merdając dumnie ogonem.
Renia Sobik