Wierszyk dla dzieci - Pies u weterynarza
Od dawna wiadomo,
że wszystkie pieski,
przeciw wściekliźnie muszą być szczepione.
Dlatego poszedł Neruś do weterynarza,
takiego od zwierząt lekarza.
Oczywiście, nie poszedł sam.
Poszła z nim Tosia i jego Pan.
Neruś wszedł do gabinetu.
Przestraszył się niestety,
bo zobaczył doktora w kitlu białym,
ze strzykawką małą.
Szczeknął żałośnie hau! hau!
i prędziutko nogę dał.
Na szczęście w pobliżu była Tosia
i złapała Nerusia.
Głaszcze go i tuli,
szepce do uszka- to nic nie boli.
Musisz być zaszczepiony,
bo inaczej tata będzie ukarany,
a gdy ty Nerusiu zachorujesz,
pan weterynarz cię nie uratuje.
Boisz się maleńkiej igiełki?
Wstydź się!
Zastrzyk, to tak jakby pogryzły cię pchełki.
Wracamy do gabinetu Nerusiu.
Musisz być zaszczepiony dzisiaj.