Wierszyk dla dzieci - Przyjaciół mieć, to dobra rzecz
Jejku! Rety! Co się dzieje?
Czy to magia? Nie wiem sama.
Wiatru nie ma, krzew się chwieje,
w krzewach skrzatów jest plac zabaw.
Skaczą raźnie po gałązkach
i za liśćmi się chowają.
Gałąź o gałązkę trąca,
tak to skrzaty się huśtają.
Nagle trach! A potem cisza.
Jeden patrzy na drugiego.
- Teraz nie znajdziemy Zdzisia,
tego wśród nas najmniejszego.
Nocą z drzew opadły liście,
tworząc kopczyk tuż pod krzewem.
- Gdzie nasz Zdziś, czy widzieliście?
Trzeba szukać nam czym prędzej!
Zdziś na dnie kopczyka siedzi,
strach wnet głos mu zablokował.
Chciał zapłakać, ale nie mógł,
drżący, w dłoniach główkę chował.
- Bierzmy się więc za robotę,
dużo pracy jest przed nami.
Robi się na dworze mroczno,
a kolegę trzeba znaleźć.
- Tutaj patrzcie - woła Edzio -
Zdzisio miał taki pomponik.
Jeszcze szybciej w liściach grzebią,
by czym prędzej jemu pomóc.
Wreszcie zobaczyli Zdzisia,
na źdźbłach trawy smutny siedzi.
Trzęsie się, drży jak osika,
więc mu z liści kocyk spletli.
- Dzięki, przyjaciele drodzy,
tak się bałem tam pod liśćmi.
Przyjaźń działa w obie strony,
na mnie też możecie liczyć.
Aldona Latosik
13 XI 2013
©
ilustr. Galeria str. skrzaty