Wierszyk dla dzieci - Na dywaniku u Pana Boga
Wezwał Pan Bóg człowieka na dywanik do siebie,
by ten mu odpowiedział, dlaczego Ziemia w potrzebie.
- Musimy porozmawiać, ale powiem tak szczerze
kłamstwo zostaw na boku, w takie gierki nie wierzę.
Puchu, marna istoto jeśli chcesz jeszcze pożyć,
musisz trochę wysiłku w pracę na Ziemi włożyć.
Zadbać o to, co wokół szpeci i oczy kole,
zaorać nieużytki, uprawić orne pole.
Widzę, że mnie nie słuchasz, musisz zacząć
oszczędzać na prądzie wodzie i gazie.
Co tyczy się jedzenia masz go pod dostatkiem
- jedni jedzą, gdy znajdą w śmietniku coś przypadkiem.
Ja daję ci zaś wszystko - czyste powietrze i wodę,
a Ty co w zamian dajesz i jak chronisz przyrodę.
Gdzie są drzewa zielone, co cień chłodny dawały,
by wędrowiec mógł spocząć, czy wiesz gdzie się podziały.
Gdzie te morza błękitne, czyste powietrze i góry,
kiedy niebo pochłania tony trującej chmury.
W lasach pełno śmieci, zwierzęta masowo giną
- te wszystkie świństwa ich nagłej śmierci przyczyną.
Ciągłe wojny i walki, choroby, broń, atomy
budzą strach i niepokój o rodziny i domy.
Nie po to się męczyłem, świat od podstaw budowałem,
byś ty go marny człowieku tak po prostu rujnował.
Kiedy patrzę na Ciebie, chce mi się wyć z żałości,
opamiętaj się proszę, gdyż nie znoszę podłości.
A że nie jestem tyranem, to dzisiaj Ci odpuszczę,
ale następnym razem tak łatwo nie popuszczę.
Ustalam pewne zasady i będę w tym otwarty,
pomożesz Matce Ziemi, bo to ja stawiam karty.
Naprawisz wszystkie szkody, wiem będzie to trwało lata,
przecież gra warta świeczki - chodzi o dobro świata.