top

Logowanie

Wesprzyj Bajkownię

     Twórz z nami Bajkownię!

Kto jest Online

Odwiedza nas 1105 gości oraz 7 użytkowników.

Przyjaciele Bajkowni


wiersze i wierszowane bajki dla dzieci i dla dorosłych


Bogdan Dmowski czyta wiersze i wierszowane bajki dla dzieci i dla dorosłych


bajkowy podcast okladka


bajki dla dzieci


zloty jez



TataMariusz 200x200

© Copyright by Bajkownia.org - Fabryka Bajek, Powered by Joomla! Valid XHTML and CSS.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
 

Bajka dla dzieci - Małe i duże przygody zwierzątek z zielonego lasu

Zbliżała się wiosna, słoneczko zaczęło przygrzewać, a i dni stawały się coraz dłuższe. W zielonym lesie zwierzątka przygotowywały się do wiosennych prac i nadchodzących Świąt Wielkanocnych.

Pani sowa, którą słusznie nazwano ze względu na jej trafne i mądre decyzje „Mądra głowa”, zwołała zebranie wszystkich mieszkańców lasu. Na niewielkiej polanie zgromadziły się zajączki, liski, myszki, wiewiórki, sarenki, jelenie, dzięcioł i inne wszelkie ptactwo zamieszkujące pobliskie drzewa. Przyszedł nawet jeż i Pan borsuk ze swoją rodziną. Sowa,żeby ją wszyscy widzieli i słyszeli, usiadła na gałęzi pobliskiego dębu i zahukała - Hu ,hu, hu, na pewno już wiecie, po co żeśmy tu się zebrali. Witam wszystkich przybyłych i oświadczam, że mamy parę ważnych spraw do omówienia. Punkt pierwszy to porządki. Jak wam wiadomo, idzie wiosna, więc musimy ją odpowiednio przywitać, żeby czuła się u nas jak w rodzinie. Każde zwierzątko i ptak zamieszkujący w naszym lesie musi wysprzątać nie tylko swoje mieszkanka, jak i obejścia oraz calutki las. Ufam, że wszyscy mnie dobrze zrozumieli. A teraz punkt drugi zebrania: nadchodzące Święta Wielkanocne.
I tu zwróciła się do siedzących na końcu polany zajączków – Zgodnie z tradycją to wy będziecie mieć specjalne zadanie. Musicie zanieść wielkanocne prezenty wszystkim dzieciom. Od wielu pokoleń ten zaszczyt przypada właśnie wam i mam nadzieję, że jak zwykle podołacie temu zadaniu. Co prawda, czasu jest niewiele, ale myślę, że na pewno zdążycie.

Zajączek Kicuś, któremu towarzyszyła żona i dzieci -  Kicek i Kicunia, radośnie zamachały łapkami na znak zgody. A teraz najważniejsze zadanie - powiedziała Pani sowa - wiosenne siewy na polu za lasem. Musimy tak zorganizować naszą pracę, żeby przed świętami i nadejściem wiosny wszystko było skończone. Czy rozumiecie?
-Tak! tak! - odezwały się wszystkie zwierzątka, a ptaszki zaczęły ćwierkać tak głośno, że było je słychać w całym lesie.
- Myślę, że na dziś starczy, a jutro z samego rana wszyscy zabieramy się do pracy.

Nazajutrz rano nim słoneczko wstało na leśnej polanie zjawiły się wszyscy mieszkańcy lasu, żeby pod przewodnictwem sowy zacząć leśne sprzątanie. Zbierano śmieci, które ktoś wyrzucił na leśnej dróżce, czyszczono i grabiono wszystkie leśne ścieżki. Zebrano też nadłamane gałązki i układano w jedno miejsce by Pan leśniczy, który był wielkim przyjacielem zwierząt mógł je zabrać z lasu. Jeżeli chodzi o Pana leśniczego, wszystkie zwierzątka bardzo go lubiły, bo to nie kto inny tylko on pomagał im niejednokrotnie przetrwać surową zimę, jak i leczył te zranione, co wpadły w sidła złych ludzi. I tak to dzięki zaangażowaniu wszystkich mieszkańców lasu i Pana leśniczego pod koniec dnia było wszystko przygotowane na nadejście wiosny.
Pani sowa, żeby podsumować pracę rzekła - Dziękuję wam, kochani jesteście wspaniali i można na was polegać. Jutro zbiórka na tym samym miejscu. Będziemy przygotowywać ziemię pod zasiewy. Pan leśniczy obiecał pomoc w postaci nasion, a teraz życzę każdemu z was spokojnej nocy.

Zwierzątka zadowolone z pracy i dobrego dnia porozchodziły się do domów. Tylko Pan dzięcioł, stukając głośno w drzewo, trochę przeszkadzał zmęczonym zwierzątkom i ptakom, ale i on w końcu poszedł spać. Księżyc, który wyszedł zza chmury, zdziwił się troszeczkę z ciszy, jaka panowała w lesie. Ani wilki, ani liski, ani inne nocne ptaki tej nocy nie przeszkadzały we śnie innym mieszkańcom lasu.
Dzień zbudził się pogodny, a na leśnej polanie wszyscy mieszkańcy lasu czekali w pogotowiu na sowę, która ma ich zaprowadzić na pole. Minęło parę minut i zwierzątka zaczęły się niepokoić, gdyż dotychczas punktualna Pani sowa nie zjawiła się na umówione miejsce. Zamiast niej podjechał jakiś dziwny stwór wydający głośny dźwięk tyrr, tyrrr, tyrr. Tyrrr, tyrrr.  A w nim jakiś cudak ubrany w pomarańczowy kombinezon.

- Co to? Kto to? Zadawały sobie pytanie, gdy nagle z brzucha dziwnego stwora wyszedł Pan leśniczy, a za nim wyfrunęła sowa. Ale niespodzianka, co! - zahukała. -To, co tutaj widzicie, nazywa się traktor i on nam pomoże zaorać ziemię, a traktorzystą jest nie kto inny tylko nasz leśniczy. Teraz pójdziemy na pole za lasem robota czeka - dodała. W czasie, gdy traktorzysta orał ziemię, zwierzątka segregowały nasionka, a potem siały je równiutko w rzędach i odstępach. Nawet bobry i jeże pomagały w tym przedsięwzięciu, ustawiając na patykach karteczki z nazwami zasianych roślin. Praca przebiegała bardzo sprawnie i nim słonko skryło się za chmurą wszystko było już gotowe.

Zmęczone zwierzątka i ptaki usiadły na ziemi do posiłku, który przygotowała Pani lisiczka.
- Hu! hu! hu! Jestem z was bardzo dumna - zahukała Pani sowa. - Teraz tylko czekać wiosny, a za dwa dni mamy Święta Wielkanocne, więc trzeba będzie poroznosić prezenty dla dzieci. Proszę zajęczą rodzinę, aby stawiła się u mnie pojutrze rano, to wszystko uzgodnimy - huknęła Pani sowa, zwracając się do Kicusia. Wcześnie rano przy dziupli Pani sowy zjawiła się zajęcza rodzina. Na ich widok sowa zaniemówiła. Tato Kicuś miał na łepku zieloną czapeczkę, a mama Kicka żółty kapelusik, zaś dzieci Kicek i Kicunia miały zawiązane na uszkach zielono żółte wstążeczki.

-To tak dla niepoznaki odezwał się nieśmiało Kicuś, żeby dzieci nas nie poznały, jak będziemy kłaść prezenty pod krzaczkiem. Będą myślały, że to żonkile, które właśnie zakwitły w ogródku.
- Dobrze to wymyśliliście - pochwaliła ich sowa. - A tu macie koszyczki z prezentami. Ciekawski Kicek zerknął do koszyczka i czego tam nie było: pisanki, kraszanki, kolorowe jajka, słodycze, lalki, książeczki, jakieś gry a nawet zegarek z budzikiem.
- O! cho! cho! - zawołał - to chyba dla spóźnialskiego dziecka.
- Masz rację Kicusiu - huknęła sowa - to dla Franusia od Pani doktorowej, który to ciągle spóźnia się do szkoły. Tylko się nie pomylcie i nie dajcie zegarka komuś innemu. Tu macie listę, co się komu należy - dodała zadowolona sowa.

Nie minęło nawet pół dnia, gdy cała zajęcza rodzina zjawiła się u Pani sowy.
- Wszystko roznieśliśmy, chociaż trochę najedliśmy się strachu u gospodarza Antosia. Jego pies nas wystraszył, ale wszystko dobrze się skończyło, bo gospodarz chyba nas zobaczył i przywołał Burka do budy.
- Dziękuję wam kochani. Teraz już możemy spokojnie czekać na przyjście wiosny - huknęła głośno uradowana Pani sowa i dodała - jesteśmy jedną wielką rodziną, a pomaganie sobie i innym jest bardzo pożyteczne i miłe, prawda?

Dodaj bajkę

Szukaj

"Odkryj e-wolontariat"

Bajkownia.org - Fabryka Bajek nagrodzona!

Bajkownia.org -Fabryka Bajek zajęła 2 miejsce w ogólnopolskim konkursie "Odkryj e-wolontariat""

Patronat medialny

 

 190x120 anim bajk

 

Bajkownia.org - Fabryka Bajek wspiera akcję Ministerstwa Środowiska - "Pobierz aplikację na smartfona i zagraj z dzieckiem w „Posegreguj śmieci”.  Sprawdź kto z Was zostanie mistrzem w segregowaniu?"

Bajkownia.org - Fabryka Bajek dla dzieci - druga tura konkursu na najlepsze strony Internetu

 

Bajkownia.org - Fabryka Bajek dla dzieci - Złota Strona Tygodnia Wprost lipiec 2012