top

Logowanie

Wesprzyj Bajkownię

     Twórz z nami Bajkownię!

Kto jest Online

Odwiedza nas 442 gości oraz 2 użytkowników.

Przyjaciele Bajkowni


wiersze i wierszowane bajki dla dzieci i dla dorosłych


Bogdan Dmowski czyta wiersze i wierszowane bajki dla dzieci i dla dorosłych


bajkowy podcast okladka


bajki dla dzieci


zloty jez



TataMariusz 200x200

© Copyright by Bajkownia.org - Fabryka Bajek, Powered by Joomla! Valid XHTML and CSS.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
 

Bajka dla dzieci - Opowieści z Piaskowego Wzgórza

Lato dobiegało końca, liście lekko pożółkły, a trzmiele leniwie bzykały nad fioletoworóżowymi kwiatami łopianu. Jaszczuś wylegiwał się po obiedzie na huśtawce ogrodowej, oczekując na powrót przyjaciół. „Obiad” - pomyślał Jaszczuś i uśmiech pojawił się na jego pyszczku. Na obiad, zresztą jak na śniadanie, kolację czy podwieczorek, Jaszczuś jadał żelki, żelki i głównie żelki, czasami pianki. Żelki malinowe, cytrynowe, jabłkowe, czerwone, niebieskie, wężyki, misie, w cukrze i lukrze, po prostu wszystkie w każdej postaci i każdej ilości.

Rozmyślając o żelkach nagle od strony piaskowego wzgórza usłyszał oczekiwane głosy. „Idą” - ucieszył się, teraz wyraźnie było słychać głos Żabci i Szczurka. „Nareszcie!” - zszedł z huśtawki i ruszył w ich kierunku. Na wzgórze prowadziła ścieżka, która przebiegała obok wiśniowego sadu. Wokół szumiały gęste trawy, zamieszkałe przez koniki polne i świerszcze-grajki, które całymi dniami dawały koncertowy popis swoich możliwości.

- Hej, hej! - zawołała Żabcia na widok Jaszczusia.
- Hej!- odkrzyknął - co robimy?
- Zbudujemy dla Żabci wielki piaskowy tort! - krzyknął Szczurek. - Przyozdobimy go kamykami i kwiatkami!
- Sam sobie rób tort z piasku - odparła urażona Żabcia. - Jutro mam urodziny, zapraszam was na prawdziwy tort.

Nagle z traw wyłonił się Kikuś.
- Co robicie? - zapytał.
Kikuś mieszkał w sąsiedztwie i był, jak to mówił Szczurek, imitacją świnki morskiej, wykonaną ze ścinków różnokolorowych futerek.
- Budujemy tort z piasku - powiedział Szczurek z uśmiechem na pyszczku.
- O, to brzmi apetycznie - uśmiechnął się Kikuś. - Mogę pobawić się z wami?
- Oczywiście - odpowiedział Jaszczuś i przystąpili do zabawy.

Tort był wspaniały, trzypoziomowy, przyozdobiony różnokolorowymi kwiatami, z bokami obłożonymi liśćmi i trawą. Przyjaciele bawiliby się razem w nieskończoność, lecz słońce pochyliło się nad horyzontem a niebo przybrało różowoczerwony kolor i trzeba było kończyć zabawę.
- Nie zapomnijcie przyjść do mnie jutro na urodziny - przypomniała Żabcia. I wszyscy rozeszli się do domów.
Następnego ranka, Jaszczuś wstał w wyśmienitym humorze. „To będzie wspaniały dzień - pomyślał - Żabcia ma urodziny. Będą się bawić, jeść tort i znów będzie zabawa, zabawa i zabawa”. "Lecz na urodziny należy przyjść z prezentem - zasępił się - ale o tym pomyślę później, teraz czas na śniadanie, bo jak wiadomo śniadanie to podstawowy posiłek dnia, a z pustym żołądkiem bardzo trudno się myśli". Gdy już się najadł, zaczął się zastanawiać: „co by tu podarować Żabci w prezencie?” - wodził wzrokiem po kuchni w poszukiwaniu czegoś, czegoś takiego co... Jego wzrok zatrzymał się na stole, na którym leżały żelki. „Może by tak żelki - przeszło mu przez myśl - Żabcia również uwielbia żelki”. Nie zastanawiając się dłużej, zabrał paczkę żelek brzoskwiniowo malinowych i wyszedł.
- Hej, hej! - usłyszał wołanie, dobiegające spod czereśniowego drzewa. - Zobacz, co znalazłem!
Pod drzewem stał Szczurek i próbował złapać sznurki zaczepione o gałąź.
- Ooo...! - zawołał Jaszczuś.
Na końcach sznurków powiewały piękne, kolorowe balony.
- Nie stój tak, tylko pomóż mi je dosięgnąć - jęknął Szczurek.
Po chwili wspólnymi siłami udało się ściągnąć balony na niższą gałąź.
- Skąd one się tu wzięły? - spytał Jaszczuś.
- Nie mam zielonego pojęcia - odparł Szczurek. - Prawdopodobnie przywiał je wiatr, a skoro zaczepiły się o nasze drzewo, to możemy je sobie zabrać.
Balony były trzy: czerwony, żółty i niebieski. Przez chwilę obydwoje przyglądali się im z zaciekawieniem.
- Czy mogę jeden dostać? - zapytał Jaszczuś. - Mógłbym podarować go Żabci.
- Oczywiście, zabierz sobie żółty - powiedział Szczurek. - Brr..., nie cierpię żółtego, to ulubiony kolor much. Odczepił balon, podał go Jaszczusiowi i nagle...
- Ojej, ratunku, pomocy! - nóżki jaszczurki oderwały się od ziemi i Jaszczuś zaczął unosić się w górę.
- Dokąd lecisz? - zawołał Szczurek.
- Nie wiem, ale wcale mi się to nie podoba!- odkrzyknął.

Lekki wiaterek unosił go w stronę domu Żabci. „Oho - pomyślał - a to pech, wszyscy świetnie się bawią na przyjęciu, a ja lecę, nie wiadomo dokąd.”  W dole, na tarasie przed domem, zebrała się spora grupka przyjaciół, wszyscy spoglądali na urodzinowy tort Żabci i nagle... trach! Balon zahaczył o gałąź orzecha, rosnącego obok tarasu i Jaszczuś wylądował w samym środku tortu, ochlapując zebranych gości bitą śmietaną, owocami, czekoladą i innymi smakołykami, z których składał się tort. Wszyscy stali oniemiali. Jaszczuś wygramolił się z tortu - a właściwie z tego co z niego pozostało - i z zakłopotaną miną rzekł:
- Wszystkiego najlepszego - wręczył Żabci opakowanie żelek. - Miałem dla ciebie jeszcze balon ale... - i tu wymownie spojrzał w górę na strzępy żółtej gumy zwisającej z gałęzi.
Pozostali zebrani powiedli wzrokiem w tym samym kierunku.
- Mniam - powiedział Kikuś, przerywając milczenie. - Wyśmienity tort - dodał, zlizując z siebie kawałki biszkoptu z bitą śmietaną.
- Hej, tam na dole... - krzyknął ktoś z góry, wszyscy goście znów unieśli wzrok.
- Popatrzcie! - krzyknął Kikuś.

W górze, nad drzewem przyczepiony do dwóch balonów - niebieskiego i czerwonego - unosił się Szczurek. Wiatr niósł go coraz dalej i dalej, w kierunku odległego lasu, a jego postać stawała się coraz mniejsza.
- Balony porwały nam Szczurka! - wykrzyknął Kikuś. - Poleciał w stronę lasu, a tam czyhają na niego różne niebezpieczeństwa.
- I po drodze jest staw - dodał pająk. - Jeżeli tam wyląduje to może utonąć!
- Biedny Szczurek! - podniosły się głosy. - Musimy mu pomóc!
- Tak, należy zorganizować wyprawę ratunkową - powiedział Jaszczuś. - Zbierzemy ekipę i w drogę! Na ratunek Szczurkowi! Wyruszyli natychmiast. Żadne z nich nigdy nie oddalało się tak daleko od domu, ale przyjaciołom należy pomagać, bo jak mówi przysłowie: prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. Za domem Żabci rozciągały się ogromne przestrzenie porośnięte trawami, następnie był staw, koło stawu sad, za nim las, a za lasem? Któż to wie? Szli ścieżką wzdłuż kolczastych krzaków jeżyn, osy bzyczały przy zajadaniu mocno dojrzałych owoców, a świerszcze grały swoje serenady. Na jednym z krzewów spierały się dwa wróble.
- To była papuga - powiedział jeden z wróbli.
- Nie, papugi nie łapią myszy, to musiał być jastrząb - zaprotestował drugi wróbelek.
- Widziałeś kiedyś tak kolorowego jastrzębia?
- Chyba mamy naszą zgubę - wtrącił się Jaszczuś. - Gdzie widzieliście tego niezwykłego ptaka?
- Przed chwilą ta papuga przelatywała koło stawu.
- To nie mogła być papuga... - wróble znowu rozpoczęły spór.
- Dziękuję za pomoc - powiedział Jaszczuś, lecz wróble były zbyt zajęte kłótnią, by to usłyszeć.
Przeprawa była trudna, wśród wysokich i gęstych traw czaiły się różne kolczaste rośliny, a tu i ówdzie musieli mijać głębokie i omszałe doły. Po pewnym czasie, spośród zarośli wyłoniła się zielononiebieska tafla stawu. Serce Żabci zabiło mocniej, to stąd wieczorami dobiegało kumkanie żab, tych prawdziwych żab, żab wodnych.
- Trzeba kogoś zapytać, czy nie widział Szczurka - powiedział pająk.
- Tak, rozdzielmy się i poszukajmy kogoś, kto mógłby nam pomóc - dodał Jaszczuś. - Spotkamy się po drugiej stronie stawu.
Rozeszli się. Po paru krokach Żabcia dostrzegła dwie dzikie kaczki, pływające po stawie.
- Hej,hej1 - zawołała do nich. - Czy nie widziałyście przypadkiem przelatujących dwóch balonów z przyczepionym do nich szczurem?
- A tak, oczywiście kilka chwil temu przelatywało tu coś takiego - odparł kaczor z zieloną główką. - Poleciał w kierunku sadu.
- Dziękuję - powiedziała Żabcia. - Niedobrze - dodała do Jaszczusia. - Znosi go coraz bardziej w stronę lasu.
- Tak, musimy go jak najszybciej odszukać.

W tym momencie podbiegł do nich zdyszany Kikuś.
- Smok! Smok! - krzyczał. - W wodzie jest smok! Jeszcze całkiem mały, ale smok!
Kaczki wybuchnęły śmiechem. - To nie żaden smok, tylko traszka, taka wodna jaszczurka.
Za Kikusiem przyszedł pająk.
- Smok mówił, że Szczurek poleciał w tamtym kierunku - jedną ze swoich wielu nóg wskazał las. Kaczki znów parsknęły śmiechem.
- Wiemy - rzekł Jaszczuś. - Musimy ruszać. Wyruszyli w dalszą drogę, dochodząc do sadu zauważyli na jednym z drzew szczątki balonów. Pod jabłonią, pomiędzy rozrzuconymi jabłkami, leżał Szczurek.
- Ojej - jęknął Kikuś. - Nie żyje. - Przyspieszyli kroku.
- Szczurku! Szczurku! - zaczęli nawoływać jeden przez drugiego. - Nic ci nie jest?

Szczurek powoli poruszył się, otworzył oczy i z uśmiechem na pyszczku odparł.
- Nie, a cóż miałoby mi być? Zdrzemnąłem się się troszkę - wyciągnął łapkę w ich kierunku. - Jabłuszko? - zapytał. - A tak w ogóle, co wy tu robicie?
- Wyruszyliśmy, by cię odszukać, gdy porwały cię te straszne balony - rzekł pająk.
- Ale ja się wcale nie zgubiłem - powiedział Szczurek. - Poleciałem sobie na jabłka, o tej porze roku są tu przepyszne malinówki.
- A w stawie widzieliśmy smoka! - wykrzyknął Kikuś.
Wszyscy wybuchnęli śmiechem, potem opowiedzieli Szczurkowi, jakie spotkały ich przygody. Gdy wrócili na piaskowe wzgórze, słońce słaniało się już ku zachodowi, a niebo przybrało czerwonozłocisty kolor. Przyjaciele pożegnali się i rozeszli do swoich domów, gdzie czekała na nich kolacja i ciepłe wygodne łóżka.

 

część druga opowieści z Piaskowego Wzgórza: http://www.bajkownia.org/czytaniebajek/472-opowieci-z-piaskowego-wzgorza-cz-2

 

Dodaj bajkę

Szukaj

"Odkryj e-wolontariat"

Bajkownia.org - Fabryka Bajek nagrodzona!

Bajkownia.org -Fabryka Bajek zajęła 2 miejsce w ogólnopolskim konkursie "Odkryj e-wolontariat""

Patronat medialny

 

 190x120 anim bajk

 

Bajkownia.org - Fabryka Bajek wspiera akcję Ministerstwa Środowiska - "Pobierz aplikację na smartfona i zagraj z dzieckiem w „Posegreguj śmieci”.  Sprawdź kto z Was zostanie mistrzem w segregowaniu?"

Bajkownia.org - Fabryka Bajek dla dzieci - druga tura konkursu na najlepsze strony Internetu

 

Bajkownia.org - Fabryka Bajek dla dzieci - Złota Strona Tygodnia Wprost lipiec 2012