Wierszyk dla dzieci - Księżyc i słońce
Księżyc patrzył z zazdrością
na słoneczne promienie.
Gdy wstawały o świcie,
z trudem tłumił westchnienie.
Słońce czar rzuca blaskiem.
Tarcza jego okrągła,
a on chudy jak rogal
w ciemne niebo zagląda.
Chciałby budzić jak ono,
wszystkie śpiochy od rana.
W dzień podglądać, co robią.
Czy zjadają śniadania.
- Może chcesz się zamienić?
raz zapytał wprost słońce.
Zamiast w dzień, służyć w nocy.
Mniej być przez to gorące.
- Mój księżycu, nic z tego.
Lubię grusze i śliwy.
Polne kwiaty na łące,
nawet zwykłe pokrzywy.
Dzień to dla mnie jest pora.
Świecić mam jak żarówka.
Dbać o wszystkie ogrody,
aby była surówka!
O, skąd mina nieszczęsna?
Lubią noce zwierzęta.
Wilki, koty i sowy.
Musisz o tym pamiętać.
Lubią cię "nocne marki",
masz przydomek artysty.
Świtom robisz przymiarki,
jesteś mądry i bystry.
Gdyby ludzie nie spali
każdej nocy i śnili,
w dzień by tylko ziewali
i nie byli by mili.
Tak jak widzisz, księżycu,
jesteś potrzebny ludziom.
Gdy porządnie się wyśpią,
wtedy chętniej się budzą.
Bożena Czarnota