Wierszyk dla dzieci - Kucharz Hipopotam
Był raz sobie hipopotam,
Co gotował wszystko z błota.
Z błota robił zwykle babkę,
Kotlet, rybę i kanapkę.
Wciąż wymyślał coś nowego:
Zupę z błota, schabowego.
Błotne ciasto, błotną kawę,
Nawet z błota marmoladę.
Zawsze swych częstował gości,
Podając im pyszności.
Błotne smaki zajadały
Świnie i hipopotamy.
„Twoja kuchnia jest przepyszna,
czas byś o konkursie myślał.
Talent masz o! niezrównany,
Czas w kuchenne ruszyć szrany.”
Hipcio skromnym był kucharzem,
lecz miał głowę pełną marzeń.
Nadarzyła się okazja –
Konkurs co się zwał „Fantazja”.
- Coś dla ciebie! Być nie może.
Jeśli nie chcesz, ja cię zgłoszę!
Tak krzyczeli przyjaciele,
Do gadania nie miał wiele.
I w następny poniedziałek,
Ruszył w bój o Złoty Garnek,
Była to nagroda główna –
Zdobyć ją to sprawa trudna.
Bo w konkursie udział biorą
Ci, co w kuchni prymy wiodą.
Był tam kucharz, pan Koala,
Z odległego przybył świata.
Była foka i gazela,
struś, lew, tygrys i pantera.
Konkurencja wyrównana,
Wszystkim marzy się wygrana.
Hipcio skromnie stanął w rogu,
Łyżką mieszał w swoim rondlu.
Już po chwili w całej sali,
Unosiły się zapachy.
Pan mrówkojad zaserwował
Z mrówek oczywiście obiad.
Zając ciasto marchewkowe,
A pan Lew - steki wołowe.
Każdy oblizywał łyżki
Po budyniu pani Pliszki.
Jednak serca wszystkim skradła,
Taka oto porcja jadła:
Błotny klopsik w sosie z błota,
Błotna zupa w pomidorach.
- Proszę państwa! Niesłychane!
Wiem, kto zdobył Złoty Garnek!
Zapach perfum, smak - poezja
Hipopotam to zwycięzca!
Dostał nagród co nie miara,
Tu mu się publika kłania,
Tam wiwaty, autografy,
Zaproszenia do Australii…
Ale Hipcio był skromniutki,
Podziękował za nagródki.
Teraz w kuchni swej przytulnej,
Wśród przyjaciół, swej ekipy,
Gdy za oknem wieczór miły,
Hipcio smaży naleśniki.
Bo to sztuka w naszym świecie,
O czym pewnie sami wiecie,
Nie zwariować i bez szaleństw,
Swą właściwą ścieżkę znaleźć.