Wierszyk dla dzieci - Strach Ma Wielkie Oczy
Dom, ostatni na ulicy
Ciemiężycy. Krzew w donicy,
Kręte schody do piwnicy
wprost do izby czarownicy.
Resztki światła wieczór zjadł.
Deszcz rzęsisty z nieba spadł.
Krzywe okno krzywo mruga
połamaną okiennicą.
Z rynny spływa brudna struga,
by potoczyć się ulicą.
Coś huknęło BACH i TRACH.
Wielkim okiem łypnął strach.
Pusty fotel na biegunach
i dziurawy na nim koc
wiatrem pchany sam się buja
na werandzie w ciemną noc.
Tak się właśnie sprawy mają,
gdy spowija wszystko mrok.
Lęk się wkrada i obawy,
trudno zrobić choćby krok.
Za to kiedy wyjdzie słońce
i rozgoni czarne chmury,
że w tym kocu, koniec końców,
widać nie ma żadnej dziury.
Na fotelu, co był pusty,
gnieżdżą się puszyste kotki,
a w donicach na werandzie
pachną róże i stokrotki.
Dużym oknem się uśmiecha
Dom, ostatni na ulicy.
Nie ma czego się obawiać,
jest w spokojnej okolicy.