Wierszyk dla dzieci - Bajka o zakochanym wilku
Gdy w lesie trwała dzieci zbiórka,
zza drzew się chytrze wilk przyglądał.
Ujrzał wśród nich dzieci w kapturkach
i minę przy tym miał niemądrą.
Wpadła mu w oko - jak magnesem -
- wabiła, by się przyjrzał z bliska,
dziewczynka. Miała garść poleceń.
Trudno mu było nie skorzystać.
- A co robiły te dziewczynki?
- pewnie ciekawy zaraz spytasz.
Zbierały śmieci. Z dużej skrzynki
sterczały puszki po łachmytach.
- Ach - powiem - wszystko tam rzucali:
puszki, butelki, papierzyska,
i czapkę z daszkiem, brudny szalik...
A czysty las humor odzyskał.
Jemu przypadła do serduszka
dziewczynka, która tam rządziła.
- Może poszukam... dam kwiatuszka,
gdy wrócę, aby jeszcze była.
I wielkim susem, co sił w łapach,
na łąki pognał wilk szalony.
Stąd bowiem dobrze kwiatów zapach
czuł i instynktem biegł wiedziony.
- Motylku, zostań - szeptał czule,
zrywając cudne polne kwiatki.
Motyl nie spłoszył się w ogóle,
bo wilk tak ładnie zrywał kwiatki.
Gdy wrócił, właśnie odchodziły,
parami stojąc w dziwnym szyku.
Wilk przysiadł, uśmiech zrobił miły,
a one - narobiły krzyku!
Tylko ta jedna, oku miła,
stała, patrzyła urzeczona.
- To kwiaty dla mnie? - się zdziwiła.
Wilk łbem pokazał ruch ogona.
Wyszczerzył kły na krótką chwilę.
Oblicze pyska miał pogodne.
Podniosła bukiet - kwiatów tyle...
- Dziękuję - rzekła na odchodne.
Odchodząc, jeszcze pomachała,
przyjazne mu dawała znaki.
- Wrócę tu, tak mu powiedziała.
Odtąd zagląda wilk tu w krzaki.
Bożena Czarnota
Korekta i współpraca: Krystyna Kermel