Bajka dla dzieci - W świecie Pidżamersów - cz.1
Luna i pidżamersi
I
W świecie Pidżamersów nastała już noc. Bohaterowie, mając swoje pidżamki, zaczęli jak zawsze przygotowywać się na wielką przygodę. A była to Sowella, Gexon i Kot-boy. Jak zwykle musieli pokonać swojego nieprzyjaciela, który miał stanąć im na drodze.
Dzisiejsza noc była pochmurna. Padał deszcz i mocno grzmiało. Tym razem głównym ich wrogiem okazała się być Luna, okrutna władczyni księżyca, która uważała że świat należy tylko i wyłącznie do niej włącznie z księżycem. Wymyśliła sobie, że stworzy armię z ludzi, którzy będą jej służyć przez całe życie. I tak to się zaczęło…
Ogromne księżycowe kule spadły na świat ludzi, którzy, nie wiedząc czemu, jakby zahipnotyzowani podążali w kierunku Luny, a ona się cieszyła, zbierając żniwa pod postacią ludzkich istnień. Sowella, która potrafiła doskonale latać - podobnie jak Luna, na swojej luno-desce jako pierwsza wpadła na pomysł, żeby jakoś powstrzymać tę „strażniczkę księżyca”. Biorąc jedną z księżycowych kulek, rzuciła nią w niebiańskie przestworza i nagle rozległ się jeden wielki pisk Luny, która sama została owładnięta przez „magię hipnozy”. Każdy, kto zaczerpnął magii kuli, wypowiadał słowo: "noc". Teraz nadszedł czas na to, aby odesłać z powrotem Lunę na księżyc. Gexon, który był bardzo sprytny, posadził Lunę na luno-desce, a ona odleciała wprost na księżyc, nucąc pod nosem cicho: "noc".
II
Luna na księżycu oprzytomniała i zaczęła znów rozmyślać o tym, jakby tutaj przejąć władzę nad światem. Chociaż nie było to takie proste, bo Pidżamersi byli o wiele sprytniejsi od niej, to Lunie jak zawsze wydawało się, że może ich pokonać. Tym razem postanowiła odebrać ludziom najcenniejsze przedmioty, które jej przeszkadzały w osiągnięciu celu. A były to samochody, samoloty, latawce dzieci. Chciała pozbawić ich wszystkich radości. Nie wiedziała jednak, że Kot-boy w swoim koto-mobilu będzie szybszy od niej i zdąży na czas, zanim Luna zacznie zbierać te przedmioty. I tak dołączyła Sowella, która swoim Sowellotem poleciała wysoko w niebo, aby pomóc Kot-boyowi w trudnej walce z wrogiem. "Strażniczka księżyca" nie była taka sprytna, jakby się to wydawało. Co prawda, Kot-boy, Sowella i Gexon byli silniejsi, ale odebranie cennych rzeczy ludzkim istotom nie należało do rzeczy niemożliwych. Wróg Pidżamersów miał szanse na to, aby chociaż w części uzyskać bezcenne zbiory… Nieco później pojawił się Gexon. Zwinny jak jaszczurka zaczął skakać po wysokich budynkach i tak odwracał uwagę Luny, która swoim księżycowym kryształem próbowała ze wszystkich sił odbierać ludziom rzeczy. Nie trwało to długo, bo Sowella, fruwając, Kot-boy, wykazując się ogromnym sprytem, i Gexon pokonali wreszcie Lunę, której nie wystarczyło sił, aby zmierzyć się z trójką niezwykłych Pidżamersów. Udało się im w niezwykły sposób odebrać wszystkie moce i zabrali przy okazji jej drogocenny kryształ. Po skończonej akcji wrócili do domu, aby położyć się spać.
*****
I tak kończą się przygody Pidżamersów i Luny. W tym świecie nie ma miejsca na zło. Dobro zawsze wygrywa niezależnie od tego, jakby się potoczyły losy bohaterów. Szczerze mówiąc, żaden z trójki Pidżamersów nie ucierpiał, ale za to Luna dostała nauczkę, że nie wolno przejmować władzy nad światem...