Wierszyk dla dzieci - W naszym lesie - Z cyklu Krzyś
W poranek noworoczny z samego rana,
do lasu szedł Krzyś, dziadek i Krzysia mama.
Duktem szli przed siebie, Krzyś skakał wesoły,
nagle się rozkrzyczał - słyszycie dzięcioły?
Słuchają stukania w równomiernym tempie,
trzy ptaki słychać, w niedużym odstępie.
Idą więc wolno z głowami do góry,
Krzyś mówi dziadku, spójrz aż pod chmury.
Na samiutkiej górze dość grubego drzewa,
takie tam stukanie, jak gra na werblach.
A na drugim drzewie, czerwony brzuszek,
pod korę się wbijał dzioba koniuszkiem.
Szybciutko stukają, prawie w równym tempie,
to aż niemożliwe, że dziobów nie stępią?
Dziadzio się odzywa, czas do domu wracać,
i znów słychać stukot kolejnego ptaka.
Ten był najmniejszy, w gałęziach schowany,
lecz stukot miał głośny, jak grają tam tamy.
Pełen entuzjazmu, Krzyś babci powiada,
dzisiaj w naszym lesie stuków jest parada.
01.I.2012