Wierszobajka z morałem - Mrówcza praca
By termitom mocno dopiec,
budowały mrówki kopiec,
lecz to sztuka jest nie lada,
bo co rusz coś odpada.
Tu się sypie, tam coś pęka -
taki kopiec to udręka.
Toż niezbędna tu korekta!
Krzyczą: "Wezwać architekta!"
Więc posłano w mig po żuka.
Żuk się w czoło mocno puka,
bo któż to z mrówczego klanu
kopiec wznosić chce bez planu?
Plan być musi - i to tęgi -
by to skończyć bez mitręgi.
By budowa szła pomyślnie,
trzeba wszystko zmierzyć zmyślnie.
Zrobił zatem żuk pomiary.
Włożył wielkie okulary,
zanotował wszystko skrzętnie,
po czym orzekł beznamiętnie:
"Na nic zda się wasza praca,
bo ten kopiec się przewraca -
grunt jest grząski, ot już wszystko!
Trzeba przenieść to mrowisko!"
Lecz jak przenieść kopiec cały,
toż to z rok by prace trwały.
"Niechaj zatem - trudna rada -
żuk nam nowy grunt przebada.
Niech pomierzy i postuka -
posłuchamy porad żuka."
Zatem mrówki, wraz z królową,
wznoszą kopiec swój na nowo.
A wy z mrówek przykład weźcie -
tak wam radzę w dobrym geście -
bo tu morał nam się kłania,
by planować swe działania.