Wierszyk dla dzieci - Śniadanie skrzata
Pewnego razu na leśnej polanie,
siedział skrzat mały
i jadł pyszne śniadanie.
Wnet sprytny lis skoczył,
złapał kęs duży,
uciekł w zarośla,
lecz biedak nie wiedział,
że to krzak dzikiej róży.
Kolce się wbiły w skórę złodziejaszka.
Teraz krzyczy - Oj, boli! - biedny wiraszka.
Przybiegł skrzat zaraz,
zobaczył biedaka,
"Pomogę mu - myśli - szkoda nieboraka".
Skrzat wziął się do pracy,
rozcinał gałęzie,
lecz mały jest przecież,
Czy coś z tego będzie?
Wreszcie udało się,
lis wyszedł z tego cało,
bez większych otarć,
choć strachu się najadł
całkiem niemało.
- Dziękuję - powiedział lis zawstydzony.
A skrzat tylko odparł:
- Nie ma sprawy, ja jestem tylko... nienajedzony.
Zaraz dodał:
- Widzę, że też jesteś głodny,
podzielę się z tobą,
bo wbrew pozorom
jesteś całkiem miłą osobą.
Choć mogłeś zapytać mnie grzecznie,
podzieliłbym się z Tobą bardzo serdecznie.